
Nierozumienie drugiego człowieka
Nierozumienie drugiego człowieka jest jednym z najczęstszych problemów, z jakimi spotykamy się w naszym życiu. Często myślimy, że wiemy, co druga osoba czuje lub myśli, ale tak naprawdę nie mamy pojęcia, co się dzieje w jej umyśle. To z kolei prowadzi do nieporozumień, frustracji i konfliktów.
Przyczyny takiego nierozumienia mogą być różne, ale chyba najczęściej wynikają z braku komunikacji lub z niedostatecznej ilości informacji.
Dlaczego o tym piszę? Bo tego się najbardziej boję w prowadzeniu mediów społecznościowych. Nie jestem w stanie przekazać kwintesencji wizji tego, co robię, skacząc od Sasa do lasa!
W szkole nas uczono, że wypracowanie ma wstęp, rozwinięcie i zakończenie. I tak samo – teraz to widzę – jest w życiu, w naszych o nim opowieściach.
I weźmy teraz na przykład taki Instagram albo Facebook, gdzie treści mają być krótkie, zwięzłe, bo inaczej nikt się nad nimi nie pochyli. No i przede wszystkim – na chwilę.
Naprawdę mało jest ludzi, którzy będą śledzić posty wstecz. Posty, w których jest wstęp i rozwinięcie. W których jest nasza filozofia, w których znajdziemy sens tego, co druga osoba chce nam przekazać…

A zatem jak mamy zrozumieć? Tylko, jeśli druga osoba będzie non stop wałkować te same tematy, zagadnienia, tak, aby je przypominać, aby utrwalać je w głowie odbiorcy. Ale to po pewnym czasie staje się dla odbiorcy NUDNE!!! I co robi? Ucieka.
Ma dość czytania o tym samym. A Ty przecież to robisz po to, żeby rozumiał. Żeby nie zapomniał o co Ci chodzi i co chcesz swoimi działaniami przekazać.
Tak. To jest zdecydowanie moja historia. Mimo tego, że mam obraną pewną ścieżkę działania, to przez maksymalne ograniczanie przekazu nie jestem w stanie przekazać dostatecznej ilości informacji.
I wiesz – sama, kiedy oglądam to, co opublikowałam, patrząc tak jakby Twoimi oczami, oczami szybkiego odbiorcy nie widzę spójności, choć wiem, że ona jest.
Jest to dla mnie bardzo duży problem, który często wręcz blokuje moje działania. Często wypuściłabym dużo więcej, Alę stwierdzam, że w oderwaniu od całości będzie wyglądać smętnie, buro i ponuro.
I co najgorsze – nie za bardzo wiem, jak sobie z tym poradzić.

Najlepiej by było napisać o tym książkę 😉
Już widzę ten tytuł
“Strategia rozwoju i filozofia właścicielki Atelier No.75”
i te kolejki w empiku, żeby ją kupić…
A! I jeszcze zaczytanych w nią ludzi na ławeczkach w każdym parku.
No ale wtedy byłabym zrozumiana bez dwóch zdań.
Żarty żartami, ale chyba nie ma tutaj dobrego rozwiązania. Choć na pewno właśnie blog może mi w mojej opowieści pomóc.
I jeszcze newsletter, a dokładniej moje Listy z Atelier, które nie są zwykłym newsletterem, w którym tylko i wyłącznie nakłaniam Cię do KUPOWANIA TERAZ ALBO JESZCZE SZYBCIEJ, BO INACZEJ TWOJE ŻYCIE STRACI SENS A WSZYSTKIE NAJLEPSZE OKAZJE UTRACISZ BEZPOWROTNIE!!!!!!!!!!!!!
Nie, zdecydowanie poszłam w nim w kierunku prawdziwych oldskulowych listów z osobistymi treściami i przemyśleniami. I teraz myślę, że i tam jest przestrzeń na opowieść o tym, co mi w duszy gra. No a jeśli mnie to i pewnie Tobie, bo przecież coś Cię do mnie przyciągnęło prawda? Jakieś wspólne fale i wibracje.
Zatem jeszcze tu na koniec zachęcę Cię, jeśli jeszcze tam Cię nie ma, do zostawienia mi Twojego adresu, aby listy ode mnie docierały również do Twojej skrzynki. Będzie mi bardzo miło. Wystarczy, że wypełnisz poniższy formularz:
A na koniec daj proszę znać, jak Ty sobie radzisz z przekazywaniem swoich treści, tak, aby wyłuskać z nich to, co pozwoli innym na zrozumienie Ciebie i Twojego punktu widzenia. Napisz w komentarzu.
Anna z Atelier No.75
____
Eleganckie i stylowe nakrycia głowy.
Bo stać Cię na więcej.

